środa, 7 listopada 2012

Nie krzywdzę pająków

Życie na wsi ma to do siebie, że do wyboru do koloru mamy różnorodne pająki, w sezonie myszki, czasem spore skupiska biedronek, ptactwo, sarny , zające i inne skaczące, latające i pełzające stworzenia. Apropos  pająków na krzyk mojej córki ( w sumie nie jest już takim małym dzieckiem ) reaguję spokojnie bo wiem, że wzywa abym wyniosła z jej pokoju kolejny, spory okaz :) A że już nic mnie nie dziwi i do wielu rzeczy przyzwyczaiłam się a nawet polubiłam to spokojnie wynoszę te okazy i na pewno zostanę w pamięci jako matka od pająków. A że ludzka wyobraźnia nie zna granic to może zacznę przyzwyczajać do pajączków w ten oto sposób.



Źródło : blairpeter.typepad.com

4 komentarze:

  1. Ze mną się kobieto zadajesz i jeszcze się do pająków musisz przekonywać? Toć ja po ojcu - Pająk byłam

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś się nie mogę dogadać z googlem. Jak masz poprzedni komentarz to mój. Bożena

    OdpowiedzUsuń
  3. super pomysł,jak ktoś je lubi,jaaaaa NIE!

    OdpowiedzUsuń